Moim osobistym zdaniem to chyba najpiękniejsze kolczyki, jakie dotąd wyszły spod moich łapek. Nazwałam je "Drops on the desert", bo uznałam, że są tak samo niezwykłe :) odcień Crystal Sahara skojarzył mi się z pustynią oczywiście, a drobne srebrne kuleczki - z kropelkami deszczu, opadającymi na nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz